Quantcast
Channel: Nez de Luxe — blog i opinie o perfumach damskich i męskich
Viewing all 1223 articles
Browse latest View live

Czy butelki 100 mL Guerlain Aqua Allegoria są oryginalne?

$
0
0
Guerlain Limon Verde 100 mL
Guerlain Limon Verde 100 mL (zwróćcie uwagę na oznaczenie pojemności na pudełku)

Wielokrotnie w komentarzach i mailach pytacie mnie o to, czy flakony o pojemności 100 mL są oryginalnymi wersjami perfum z serii Guerlain Aqua Allegoria.


Na oficjalnej stronie internetowej marki Guerlain wszystkie zapachy z tej serii są prezentowane w pojemności 125 mL. Pytanie o 100 mL-owe butelki jest zatem słuszne i bardzo dobrze, że ta "anomalia" nie umknęła Waszej uwadze.

Perfumy Guerlain Aqua Allegoria w tym rozmiarze są bowiem bardzo niestandardowym, ale ORYGINALNYM produktem, który na rynku pojawia się wyłącznie przy dwóch okazjach:
1. Flakony te otrzymują konsultanci, pracownicy, dziennikarze itd. przy okazji premiery nowych perfum z serii. Nie są one wówczas dostępne w handlu.
2. Podczas prapremier na strefach wolnocłowych i lotniskach pojawia się pewna partia butelek Aqua Allegoria o pojemności 100 mL. Zazwyczaj są to małe partie i trafiają do sprzedaży niemal wyłącznie w roku wejścia nowości na rynek. Piszę "niemal", bo czasami można tam spotkać też klasyki serii w tej pojemności, np.: Mandarin Basilic lub Pamplelune.

Flakony o tej pojemności są często poszukiwane przez kolekcjonerów z powodu swojej niedostępności i wybitnie limitowanej ilości.

W dzisiejszych czasach możemy znaleźć na rynku wyłącznie 100 mL-owe flakony ostatnich premier Guerlain, takich jak: Nerolia Bianca, Flora Rosa, Teazzurra czy Limon Verde. Poprzednie edycje o tej pojemności zdarzają się rzadziej, choć wciąż są dostępne.

Jean Charles Brosseau Ombre Rubis

$
0
0
Jean Charles Brosseau Ombre Rubis
Jean Charles Brosseau Ombre Rubis

Ombre Rubis to najnowsze perfumy marki Jean Charles Brosseau. Kwiatowe, mocne i bezsprzecznie kobiece.


Łączą zawiesisty akord florystyczny z akcentami zieleni, metalu i subtelnej słodyczy. Trudno jednak zaprzeczyć, że pachną też retro i raczej nie w najbardziej pozytywnym znaczeniu tego słowa.

Mocarny początek może nieco przypominać otwarcie Lancome Poeme. Jest sporo jednak brzydszy. Pozorna świeżość cytrusów i rabarbaru zupełnie nie pasuje do mimozy i jej kwiatowo-pudrowego charakteru. W kompozycji panuje harmider i to zjawisko po prostu męczące odbiorcę, przynajmniej na początku.

Jean Charles Brosseau Ombre Rubis - flakon i reklama
Jean Charles Brosseau Ombre Rubis - flakon i reklama


Później na scenę wchodzi mocarny jaśmin, któremu towarzyszy tania i chemiczna nuta kurzowo-metaliczna. Tu z kolei przypomina mi się Givenchy Ange ou Demon Le Parfum. Następnie kompozycja zyskuje ślad orientalnej słodyczy i nabiera cielistego charakteru. Udane stapia się ze skórą. Baza na plus.

Opinia końcowa o Ombre Rubis


Jean Charles Brosseau przedstawił perfumy raczej nudne, wtórne i nieciekawe. Wykonanie też nie kojarzy się najwyższym kunsztem, więc nie sądzę, aby Ombre Rubis stało się bestsellerem na miarę innych perfum tej marki


Nuty: mimoza, bergamotka, rabarbar, jaśmin, kwiat pomarańczy, fiołek, wanilia, styraks, drewno cedrowe, piżmo
Rok premiery: 2015
Twórca: Thomas Fontaine
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 100 mL
Trwałość: niska, około 4 godzin

Lubin Grisette

$
0
0
Lubin Grisette - grafika promująca perfumy
Lubin Grisette - grafika promująca perfumy

Grisette to najnowszy zapach domu perfumeryjnego Lubin.


Kim była gryzetka?


Wypada wyjść od wyjaśnienia samej nazwy. Gryzetkami bowiem zwano młode kobiety, które pracowały w domach mody lub szwalniach, i którym nieobca była sztuka flirtu i uwodzenia. Dziwne połączenie, ale ponoć w dawnym Paryżu ich kariera była naprawdę wielka. Myślę, że śmiało można je zaliczyć do grona kobiet wampów - femme fatale.

Perfumy


Nie dziwi mnie zatem, że główną nutą Lubin Grisette jest róża. Spore zdumienie wywołuje jednak jej forma. Jest ciepła, przybrudzona i zwierzęca. Takiej róży nie wąchałem dawno. Niby wtóruje jej cytrusowy niuans, ale to tylko szczegół podbijający całość. Przez moment przeszła mi nawet myślę, że Lubin dał nam pod nos różę zupełnie nową, nieznaną i zasługującą na ocenę najwyższą. To ciepło, ta zmysłowość i pewna doza dzikich, naturalistycznych nut naprawdę może ująć. Zwłaszcza na początku.

Lubin Grisette
Lubin Grisette

Później Grisette nieco schodzi z tonu. Staje się wonią bezpiecznie różaną i standardową. Owszem, czuć tu wielki kunszt, pomysł i nieprzeciętną jakość, ale ucieka nuta szaleństwa. Gryzetka staje się jakaś nieśmiała, wręcz senna, może znudzona. Z flitrującego wampa staje się grzeczną panienką. Nie jest to jednak pozbawione uroku.

Opinia końcowa o Lubin Grisette


Z czasem Lubin coraz bardziej kieruje swoje perfumy w stronę słodszych, bardziej przyskórnych nut wanilii, ambry i piżma. To standardowa, oklepana baza. Całe szczęście, że wykonano ją znacznie lepiej niż w selektywnych różach perfumerii sieciowych. Trudno jednak nie narzekać, kiedy końcówka jest do bólu ładna i urocza, a nie ma w niej grzechu, który obficie kwitł na początku.


Nuty: róża, irys, wanilia, piżmo, akord cytrusowy, kadzidło, drewno cedrowe, akord ambrowy
Rok premiery: 2015
Twórca: b.d.
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 50 i 100 mL
Trwałość: dobra, około 6-7 godzin

Givenchy Reve d'Escapade

$
0
0

Perfumy marki Givenchy znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


Givenchy Reve d'Escapade

Reve d'Escapade należy do ekskluzywnej, lotniskowej linii perfum Givenchy. Premiera perfum odbyła się w ubiegłym roku, ale teraz debiutują na półkach jednej z perfumerii sieciowych. 


Markę Givenchy darzę sporym szacunkiem, więc postanowiłem przetestować i ten zapach.

Prawda jest taka, że Reve d'Escapade to perfumy raczej średnie. Różane i owocowe. Niezbyt mocna słodycz nie przygniata ich i nie kreuje w mózgu obrazu landryn dla małych dziewczynek. W zamian za to mamy zwiewną brzoskwinię, która ani nie poraża soczystością, ani dojrzałości, ani nawet intensywnością. Całość bardzo bezpieczna jest i transparentna.

Reklama perfum Givenchy Reve d'Escapade

Givenchy zabiera nas do obszernego salonu rodem z wenezuelskiej telenoweli, gdzie kremowo-brzoskwiniowe ściany tworzą sterylny i raczej nijaki klimat sztucznej elegancji. Gdzieś na stole jest i bukiet róż, lecz wszystko nuży swoją pastelowością.

Opinia końcowa


Oczywiście nie można powiedzieć, że Reve d'Escapade brakuje urody, bo tak nie jest. Nie są to też perfumy przesadnie chemiczne, ale mało się w nich dzieje. Są do bólu bezpiecznie.

Takie do samolotu właśnie.


Nuty: róża, brzoskwinia, drewno massoia, kadzidło, akord drzewny
Rok premiery: 2014 (w perfumeriach sieciowych 2015)
Twórca: b.d.
Cena, dostępność, linia: woda toaletowa dostępna w pojemności 50 mL
Trwałość: dość dobra, około 5-6 godzin

Tom Ford Noir Extreme

$
0
0

Perfumy marki Tom Ford znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


Tom Ford Noir Extreme
Tom Ford Noir Extreme

Klasyczna wersja Noir bardzo mi przypadła do gustu. Było to mocne fougere z wyraźnymi dymno-ziołowymi akcentami. W najnowszej odsłonie - Noir Extreme - Tom Ford stawia jednak na skoncentrowaną, drzewną słodycz.


Cała kompozycja zapachowa zawarta jest w ramach z dwóch składników. Pierwszym z nich jest wanilia - kremowa, ciężka i słodka, drugim zaś żywica mastyksowa - lepka, drzewna i ciepła. Podobieństwo do klasycznej wersji Noir jest zatem dość umowne, bo nowe perfumy eksplorują nieco inne obszary olfaktorycznej mapy.

Początek zachwyca wielką ilością przypraw z absolutnie dominującą gałką muszkatołową. Korzenne akcenty nie są jednak zbyt mocne, nie wybijają się z kompozycji. Nie są też ostre i świeże. Myślę, że specyficznej, obłej formy nadaje im wanilia i mastyks. To tak jakby bardzo duże ilości przypraw zatopić w żywicy na wzór owadów, które zastygły w bursztynie.

Tom Ford w kampanii Noir Extreme
Tom Ford w kampanii Noir Extreme

Później Noir Extreme staje się jeszcze bardziej ciepły, drzewny. Momentami wchodzi w tony znane z oud, innym razem skręca w stronę Tobacco Vanille. Naprawdę udanie to wszystko się zachowuje na skórze. Finezji dodaje wyraźny cień pistacjowej nuty łączonej z cielistą, przybrudzoną różą. Dzięki temu zabiegowi do opisu tych perfum można użyć takich słów jak "zmysłowe" i "upajające".

Nawet w bazie Tom Ford Noir Extreme zachowuje się nieprzewidywalnie i ciekawie. Pokazuje słodko-dymną facjatę, aby po chwili rzucić w nos przyprawami. Zawsze jest to jednak woń, którą można nazwać żywiczną słodkością. Bardzo ambitną żywiczną słodkością.

Opinia końcowa o Tom Ford Noir Extreme


I choć zapach eksploruje tematy poruszane ostatnio bardzo często w męskiej perfumerii (Bulgari Man in Black, Issey Miyake Nuit d'Issey, Acqua di Gio Profumo itd...), to są to perfumy w tej klasie bardzo dobre, może nawet najlepsze.

Rekomenduję testy bez cienia wątpliwości...


Nuty: szafran, pistacja, mastyks, wanilia, róża, mandarynka, neroli, gałka muszkatołowa, kardamon, drewno sandałowe, jaśmin, wanilia, kulfi
Rok premiery: 2015
Twórca: b.d.
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 50 i 100 mL
Trwałość: bardzo dobra, około 7-8 godzin

Mancera Roseaoud & Musc

$
0
0

Mancera Roseaoud & Musc znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


Mancera Roseaoud & Musc
Mancera Roseaoud & Musc

Roseaoud & Musc to perfumy, które są idealnie tym, o czym mówi ich nazwa. Marka Mancera prosto z mostu prawi o zapachach. Dla mnie to zaleta.


Zapach należy do szerokiej i głęboko eksplorowanej rodziny perfum oudowo-różanych, o których pisał wiele lat temu ("Duet aoud-róża w perfumach").

Jego początek jest dość zachowawczy. Bardzo blisko mu do akordów startowych innych kompozycji Mancera i Montale - bliźniaczej marki Mancera. Fani White Aoud czy Black Aoud doskonale wyczują podobieństwa, choć moc nut jest tu bez porównania mniejsza.

Roseaoud & Musc jest jednak wonią w pewnym stopniu wyjątkową i różniąca się od innych perfum reprezentujących ten sam nurt. Nie tak intensywną i nie tak agresywną. Zabieg zmiękczenia kompozycji dodał jej jeszcze więcej tajemniczości i uroku. Uczynił ją trudną do rozszyfrowania. Rozgrzewający akord korzenny nie pozwolił jednocześnie wpaść w obszary buduarowe, nudne i przesadnie grzeczne.

Róża
Róża

Spod oudowych i ostrych z natury płaszczyzn wydobywa się różana wata. Niemożliwa do opisania słodycz łączy z sobie kremowe akcentu sandałowca, miękkość piżma i słodycz róży. Jest piękna, a przy tym cały czas drzewna i niszowa. W bazie zapach niemal się złoci stapiając ze skórą. Jednocześnie jest przyjemny i ostry.

Opinia końcowa


Dla fanów miękkich, rubasznych oudów łączonych z różą to może być brylant. I chyba jednak jest to woń, która wyraźniej kłania się kobietom.


Nuty: róża, piżmo, oud, szafran, jaśmin, drewno sandałowe
Rok premiery: 2011 (w Polsce 2014)
Twórca: b.d
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 60 i 120 mL
Trwałość: średnia, około 5-6 godzin

Perfumy podobne do Dior Eau de Dolce Vita - pytanie od Czytelniczki

$
0
0

Perfumy marki Dior znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


Dior Eau de Dolce Vita

Jakiś czas temu otrzymałem list od jednej z Czytelniczek, która szuka swoich wymarzonych perfum i z sentymentem wspomina Eau de Dolce Vita.


"Witam Cię Marcinie,
odważyłam się do Ciebie napisać, gdyż bardzo często zaglądam na Twoją stronę i czytam sobie opinie, porady, ciekawostki o perfumach.

Nie jestem jakimś znawcą tylko zwykłą 42 letnią kobietą i mam problem z doborem perfum dla siebie. Przywiązuję się do zapachów i w chwili obecnej nie umiem sobie nic dobrać.
Przygodę z perfumami zaczęłam wiele lat temu od CK ONE - mile je wspominam, ale potem był zalew tanich podróbek, więc porzuciłam.

W roku 1998 nabyłam EAU DE DOLCE VITA DIOR-a i kocham je najbardziej. Mimo iż to EDT to psiknięta rano czuję zapach jeszcze wieczorem. Niestety już nie ma ich na rynku, gdzieś tak w roku 2008 bodajże zaprzestano je produkować. Na 40-te urodziny zaszalałam i dorwałam jakiś unikat na allegro za kosmiczną cenę i mam je po dziś dzień. Były stare - kod produkcji 1998 - jednak nic a nic nie straciły na swojej jakości. Chyba były dobrze przechowywane, zafoliowane i przede wszystkim nie przeżyły reformulacji, więc nic nie straciły jakości. Fakt, że pierwszy psik daje jakimś koprem, ale za chwilę jest to piękno, którego nie mogę znaleźć w innych wodach. Testowałam różne zapachy: Acqua di Gioia, Burberry Beat edt, YSL Parisienne. W chwili obecnej w desperacji nabyłam Chanel Chance edt.
Jeśli mógłbyś mi polecić coś ciekawego - podobnego do EAU de Dolce Vita DIORA to byłabym wdzięczna."


Niestety, ja sam nie znam zapachu Eau de Dolce Vita, to znaczy chyba wąchałem je przelotem, ale w pamięci nie wyrył mi się zbyt dokładnie. W momencie jego wycofania byłem jeszcze dzieckiem, więc mam wielką prośbę do Was o jakieś typy perfum, które mogą pomóc autorce listu.

Ze swojej strony zauważam, że większość osób w kontekście Eau de Dolce Vita wymienia wśród nut dominujących frezję i piwonię. Pojawia się też budyniowy osmanthus i wanilia.

Gdybym miał się kierować intuicją i resztkami jakichś wspomnień, to postawiłbym na Chanel Allure, YSL Cinema, Guerlain L'Instant de Guerlain EdP i EdT, i Cacharel Noa.

Ufam jednak, że są wśród nas są posiadaczki Eau de Dolce Vita, które z sukcesem znalazły godne zastępstwo za tę komozycję i wskażą perfumy podobne do wycofanego skarbu marki Dior.



Puredistance White

$
0
0
Puredistance White
Puredistance White

Do perfum marki Puredistance mam niejednoznaczny stosunek. Ich jakość bez wątpienia jest wysoka, ale cena jeszcze wyższa. Czasami mam wrażenie, że wręcz nieadekwatna do kunsztu. Niemniej sięgam po ich najnowszą kompozycję - White.


Zapach jest przyjemny, bogaty i kwiatowy. Niezbyt słodki, bo różany cukier zastąpiono tu sporą ilością wytrawnej paczuli i wetiweru. Całość jest jednak genialnie złożona, harmonijna, idealna wręcz.

Może to głupie i niezbyt poprawne, ale wąchając White przenoszę się do domku Baby Jagi położonego w środku mrocznego lasu. W tej chwili jednak (w sensie obrazu zatrzymanego w butelce) jest południe. Z kory drzew unosi się upojny aromat mchu i mokrej gleby. A rosnące krzaki róży wydzielają skoncentrowane olejki, które plotą się z wonią lasu. To sprawia, że zapach jest klasycznie elegancki i niszowy zarazem.


Reklama Puredistance White
Reklama Puredistance White

Róża jest główną, choć nie dominującą bohaterką Puredistance White.

Jest i cień pierników. To zapewne zasługa bobu tonka (pachnie sianem i migdałami) oraz niosącego wrażenie kremowości sandałowca. I to te dwie nuty odpowiadają za większość słodyczy odnalezionej w White. Róża bowiem wnosi do kompozycji elementy zielono-metaliczne. Jej twarz przypomina nieco stare szypry. Jest więc dostojnie, elegancko i tajemniczo.

Opinia końcowa o Puredistance White


White to naprawdę niesamowicie złożony zapach. Bardzo, bardzo mi się podoba, choć nie są to moje klimaty. No i trzeba uczciwie powiedzieć, że to Puredistance prezentuje tym razem perfumy dla kobiet. White absolutnie nie jest uniseksem.


Nuty: róża, piżmo, drewno sandałowe, bergamotka, wetiwer, bób tonka, paczula, irys
Rok premiery: 2015
Twórca: Antoine Lie
Cena, dostępność, linia: zapach dostępny w formie ekstraktu perfum w pojemności 17,5, 60 mL i 100 mL
Trwałość: bardzo dobra, około 9-10 godzin

Marc Jacobs Mod Noir

$
0
0

Perfumy marki Marc Jacobs znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


Marc Jacobs Mod Noir

Mod Noir to jeden z najbardziej ambitnych zapachów w portfolio marki Marc Jacobs. Trudno jednak nie zauważyć, że konkurencje ma żadną. Z limitowanymi klonami Daisy wygrać bowiem może nawet woda z butelki.


Mod Noir to perfumy pachnące gardenią. Typowy single-note, czyli kompozycja zapachowa oparta o jedną nutę wiodącą. Zabieg uczynienia zeń gardenii wydaje mi się ciekawy, ponieważ na rynku nie ma zbyt wielu takich zapachów. Przyznam jednak, że po pierwszym teście nadgarstkowym, jeszcze w perfumerii, od razu skojarzył mi się Jour d'Hermes i jego najnowsza odsłona - Jour d'Hermes Gardenia. To jednak tylko na starcie.

Marc Jacobs to Marc Jacobs i oczekiwać kunsztu Jean-Claude Elleny nie można. To też wynika z innej grupy docelowej jak mniemam.

Reklama perfum Marc Jacobs Mod Noir

Gardenia Mod Noir jest ułatwiona. Początek ma jednak ambitny, godny Hermesa. Jest zielono, kuchennie, gardenia krzyczy pełną piersią, a wtórują jej szepty cytrusów. Przez moment czuć nawet metalizowane akcenty, które są swoistym podpisem Jour.

Później te podobieństwa znikają. Mod Noir wchodzi w obszary "marcojacobsowe". Jest zatem lżej, łatwiej i przyjemniej. Gardenia zyskuje transparentną, świeżą manierę, którą zawdzięcza białemu piżmu. Niestety, całość zaczyna przypominać popularne "białe kwiatki". Kuchenne nuty, metal, ciepło... to wszystko znika.

Marc Jacobs Mod Noir

Opinia końcowa o Mod Noir


Jednak nie mogę powiedzieć, że są to perfumy złe lub słabe, bo nawet w bazie utrzymują pojedyncze głosy czystej gardenii. Najważniejsze jednak jest to, że nie kojarzą się chemicznie i tanio. Żadnych kurzów, fartuchów, ani innych masowych utrwalaczy tu nie czuć. To istotna zaleta, kiedy spojrzy się na inne perfumy tej marki, np. Marc Jacobs Daisy Dream.


Nuty: gardenia, tuberoza, akord cytrusowy, piżmo, magnolia, kwiat pomarańczy, nektaryna
Rok premiery: 2015
Twórca: Jean-Claude Delville
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 30 i 50 mL
Trwałość: bardzo dobra, około 8-9 godzin

Kolekcja perfum Anity

Karl Lagerfeld Private Klub for Women

$
0
0

Perfumy marki Karl Lagerfeld znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


Karl Lagerfeld Private Klub for Women

Karl Lagerfeld serwuje kolejny duet zapachów, tym razem o nazwie Private Klub. Z poczucia obowiązku sięgam po wersję for Her ( lub for Woman, jak kto woli).


Zapach słodki. W stylu The One, Ange ou Demon, ale zdecydowanie bezpieczniejszy i neutralny... i słabszy. O dziwo, bywa przyjemny.

Początek może zanudzić. Na szczęście później nuty kwiatowe układają się w ciepły, znośny bukiet. Nie ma tu ani grama oryginalności jako takiej, lecz widać pomysł i nową jakość porównując do klasycznego Karl Lagerfeld for Her i Paradise Bay. Na tym tle mamy do czynienia z czymś naprawdę dobrym.

Reklama perfum Karl Lagerfeld Private Klub

Jeśli jednak będziemy porównywać z dawnymi perfumami Lagerfelda, to Private Klub for Her wypada blado i niemrawo. To woń masowa, komercyjna, bez pazura i szaleństwa. Owszem, czasami rzuci się w nos pudrowo-migdałową nuta rodem z Zadig&Voltaire La Purete, ale to nie jest akcent zbyt szczery i przekonujący. Można porównać go w pewnym sensie do Karleidoscope, ale tylko jeśli chodzi o klimat. Jakość Private Klub jest dużo niższa.

Opinia końcowa o Private Klub for Women


Te perfumy są po prostu średnie. Testuję je kolejny dzień i po prostu nie mam pomysłu na bardziej finezyjną recenzję. Nie są one ani złe, ani dobre. Ani nudne, ani chemiczne, ani naturalne. Są przeciętne...


Nuty: czerwony pieprz, cytryna, bergamotka, magnolia, fiołek, róża, piżmo, migdały, drewno kaszmirowe
Rok premiery: 2015
Twórca: Sophie Labbe
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 25, 45 i 85 mL
Trwałość: dobra, około 6-7 godzin

Mancera Black Line

$
0
0

Mancera Black Line znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


Mancera Black Line

Black Line to chyba najmocniejsze i najbardziej "dziwne" z perfum marki Mancera, które do tej pory poznałem. 


Pierwszą "dziwnością" jest brak oudu w oficjalnym spisie nut. To zaskoczenie, bo perfumy są bez dwóch zdań oudowe. I to skojarzenie jest absolutnie bezsprzeczne.

Jest też róża i paczula. Znowu gdzieś w tle kołacze ogólny klimat znany z kompozycji marki Montale. Prawda jest jednak taka, że Black Line to woń zdecydowanie bardziej grzeszna, mocna i fizjologiczna. Nie ma tu czystości, nie ma różanego sacrum. Bliżej tym kwiatowym płatkom do zasychającego bukietu zapodzianego gdzieś pod łóżkiem podrzędnego burdelu.

Mamy też woń starego, drewnianego łóżka, jakiś cień nuty lakieru i do głowy przychodzą mi też zwłoki korników, choć nie mam pojęcia jak one pachną.

Opinia końcowa o Mancera Black Line


Black Line to woń ostra i dziwna. Trudna.

Na skórze zachowuje się bardzo nieprzewidywalnie. Czasami, zwłaszcza w ciepłe dni, rzuca w nos nutami lateksu, czasami jakichś zwietrzałych przypraw. Zgaduję zatem, że jesienią i zimą może zapachnieć zupełnie inaczej.



Nuty: skóra, paczula, akord przyprawowy, róża, drewno sandałowe, drewno gwajakowe, piżmo
Rok premiery: 2013
Twórca: b.d.
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 60 i 120 mL
Trwałość: średnia, około 5-6 godzin

Diana Vreeland Simply Divine

$
0
0
Diana Vreeland Simply Divine
Diana Vreeland Simply Divine

Kończąc temat perfum marki Diana Vreeland sięgam po ostatnią pozycję - Simply Divine. To tuberoza.


W portfolio tej firmy była już kompozycja oparta na mocnym kwiecie. To jaśminowa Perfectly Marvelous. I choć absolut tuberozy nie mniejszą ma moc od absolutu jaśminu - podbnie jak on wyciąga tę nutę na sam szczyt najmocniejszych akordów znanych perfumiarzom - to Simply Divine jest zapachem o mniejszej sile rażenia od jaśminowego brata. Być może jest to spowodowane tym, że tuberoza musiała tu ustąpić nieco miejsca dla innych kwiatów: neroli i, paradoksalnie, jaśminu. Oczywiście sam fakt mniejszej mocy nie jest wadą, a jedynie suchym faktem.

Jak zatem pachnie ta tuberoza?


Simply Divine rozpoczyna się krągłą, słodką i upojną tuberozą. Bez akcentów palonych opon, ale z delikatną nutą balonowej gumy do żucia i akordem zielonego listowia. Bardzo, bardzo udany jest to start. Sporo osób zapewne skojarzy go z wonią nieco parnej nocy w wielkim, tropikalnym mieście. Bangkok, Hongkong, Hanoi to właśnie te klimaty...

Tuberoza
Tuberoza

Później kompozycja nabiera jeszcze bardziej tropikalnego charakteru. Z miasta przenosimy się do lasu. Jest więc wilgotno, ale jednocześnie wyraźnie czuć kwiat pomarańczy. Wnosi on do perfum pożądany ładunek światła i świeżości.

W następnej odsłonie tuberoza ucieka. Pojawia się irys. Simply Divine staje się wonią pudrową i nieco mszystą. Z tropików przenosimy się do zimnego lasu mieszanego, ale jednocześnie mamy pierwiastek cielesny, taki jakby ukryte pod drobinkami metalu ciepło. I tu właśnie pojawia się też jaśmin w wersji białej, koronkowo-organzowej, świeżej.

Muszę jednak przyznać, że czasami zdarza mi się wyczuwać tuberozę nawet w głębokiej bazie. To frapujące uczucie świadczy jednak o niespotykanej konstrukcji tych perfum. Nie ma tu nudnego i klasycznego trójpodziału.

Opinia końcowa o Simply Divine


Zdumiewające jest to, jak wiele przemian na skórze demonstrują te perfumy. I choć to nie jest moja bajka, to trudno mi nie docenić złożoności, kunsztu i prawdziwego piękna Simply Divine.

Po testach wszystkich zapachów mogę śmiało powiedzieć, że Diana Vreeland to perfumeryjny debiut tego roku w Polsce. Już dawno nie spotkałem marki, które zachwyciłaby mnie niemal od początku do końca.


Nuty: tuberoza, irys, jaśmin, kwiat pomarańczy, bób tonka, piżmo, drewno kaszmirowe, drewno sandałowe
Rok premiery: 2014 (w Polsce 2015)
Twórca: Clement Gavarry
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 50 i 100 mL
Trwałość: dobra, około 6-7 godzin

Issey Miyake L'Eau d'Issey Pour Homme Summer 2015

$
0
0

Issey Miyake L'Eau d'Issey Pour Homme Summer 2015 znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


Issey Miyake L'Eau d'Issey Pour Homme Summer 2015
Issey Miyake L'Eau d'Issey Pour Homme Summer 2015

Ile jedne perfumy mogą mieć edycji limitowanych na jedną porę tego samego roku? Jedną? Dwie? Okazuje się, że trzy. Dziś napiszę kilka słów o Issey Miyake L'Eau d'Issey Summer 2015 - limitowanej edycji na lato 2015 (podobnie jak Oceanic Expedition i Polar Expedition).


Skład może budzić wielkie oczekiwania. Cyprys, kiwi, muszkat.... Brzmi nieźle.

Rozpoczyna się również nietragicznie. Kręci w nosie, metalizuje i momentami wchodzi w cynamonowe, korzenne akcenty.

Niestety, później jest już tylko kurz i zapach starej bawełny z fartucha laboratoryjnego.

Elementem, który wnosi pewne plusiki jest grejpfrut. Trzeba przyznać, że jego męska odsłona w perfumach Issey Miyake jest naprawdę rzetelnie wykonana (to ich znak rozpoznawczy w ostatnich latach). No, ale powiedzcie sami, kto będzie chciał zjeść dobry owoc, jeśli wcześniej wpadł do miski z wodą, w której pływa ścierka do kurzów...

Poza tym grejpfrutem nie jestem w stanie rozpoznać tu żadnych nut, bo wieje to taką chemią, że masakra...


Nuty: kiwi, ananas, cyprys, gałka muszkatołowa, wetiwer, grejpfrut
Rok premiery: 2015
Twórca: b.d.
Cena, dostępność, linia: woda toaletowa dostępna w pojemności 100 mL
Trwałość: o dziwo niezła, około 5-6 godzin

Chanel Chance

$
0
0

Chanel Chance znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


Chanel Chance

Chanel Chance to już w zasadzie klasyk ubóstwiany przez kolejne pokolenie koneserek perfum i jedna z najlepiej zarabiających pozycji w portfolio Chanel.


Chance Eau de Parfum i Chance Eau de Toilette


Już na wstępie zaznaczam, że testowałem wersję Eau de Parfum, EdT nie znam w ogóle. Czy użytkowniczki obu wersji - Eau de Toilette i Eau de Parfum - mogłyby podzielić się odczuciami co do różnic?

Chance jako ulepszona Coco Mademoiselle


Dziś już mało kto pamięta, że Chance powstało w zasadzie jako "ulepszona wersja"Coco Mademoiselle, która miała wygenerować jeszcze większy zysk. Koniec końców okazało się, że Panience Coco trudno mu dorównać (pod względem zysków), ale i tak zapach wszedł do kanonu sztuki perfumeryjnej. Jest wyjątkowy i temu trudno przeczyć.


Fortuna kołem się toczy...


Dziś Chance są jedynymi perfumami Chanel prezentowanymi nie w regularnej, prostej butelce, ale w okrągłym flakonie. To nawiązanie do nazwy i koła fortuny. Kształt butelki zazwyczaj nie ma znaczenia i nie piszę o nim na Nez de Luxe, ale w tym wypadku powiązany jest z samą kompozycją zapachową. Jacques Polge - naczelny nos marki - postanowił bowiem wprawić w ruch piramidę nut, tak jak kręci się koło fortuny. Efektem miały być perfumy zmienne, nieprzewidywalne i zaskakujące.

Paczula i brylanty


Kompozycja zapachowa Chance bazuje na paczuli. To główny element świadczący o podobieństwie do Coco Mademoiselle. Ale nie jedyny! Jak się okazało, perfumy działają na wyobraźnie i podobnie jako Młoda Coco kreują przed nosem obraz szampańskich nut. Chance jest jednak inne, bardziej srebrzyste, mniej ciepłe, mniej frywolne, bardziej oficjalne, wręcz brylantowe. To trochę tak jakby do lampki szampana wrzucić srebrne kolczyki.

Kolczyki


Można zapytać: dlaczego akurat kolczyki? Otóż aromat Chance ma na mnie wyraźną ostrość "cz", a i same kolczyki zazwyczaj mają kłujący element przechodzący przez płatek ucha. Cóż, za takie wrażenie może odpowiadać połączenie czerwonego pieprzu, paczuli i nut nie do końca dojrzałych cytrusów. Zaznaczam przy tym, że Chance nie pachnie typowymi, iskrzącymi cytrusami. Bliżej im do gry światła przechodzącego przez kryształ brylantu.

Chance się ociepla


Później perfumy są ocieplają, zyskują bardziej zmysłowe charakter, choć cały czas bliżej im do srebra niż złota. Pojawia się nuta białych kwiatów, która wtapia się w błyszczącą paczulę. Chance staje się wonią bardziej cielesną, lecz przy tym nie traci swojej elegancji. Momentami tylko pojawia się szorstka, trochę męska - tak jakby na samym dnie ktoś umieścił kroplę czegoś leśnego, mszystego i kamiennego.

Opinia końcowa o perfumach Chanel Chance


Przyznam szczerze, że niezbyt widzę w kompozycji zapachowej Chanel Chance nawiązania do koła fortuny. Perfumy rozwijają się na skórze, żyją, ale ja sam nie nazwałbym ich nieprzewidywalnymi. Zresztą czy prawdziwa elegancja może być niemożliwa do rozwikłania?


Nuty: paczula, czerwony pieprz, cytryna, jaśmin, ananas, wetiwer, irys, piżmo, hiacynt
Rok premiery: 2003
Twórca: Jacques Polge
Cena, dostępność, linia: zapach dostępny jako woda toaletowa i woda perfumowana; woda toaletowa: 35, 50, 100, 150 i 200 mL; woda perfumowana 50 i 100 mL (choć tych pojemności było pewnie i więcej)
Trwałość: dośc dobra, około 5-6 godzin

Reklama Chanel Chance


Reklama Chanel Chance
Reklama Chanel Chance



Chanel Chance Eau Vive

$
0
0

Perfumy Chanel znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


Chanel Chance Eau Vive

I przyszła kolej na Chance Eau Vive - najnowsze perfumy od Chanel i drugie, nad którymi nozdrza zawiesił Olivier Polge, nowy Nos Domu Chanel.


Niestety, z głębokim smutkiem i zaniepokojeniem odbieram tę premierę. Powiedzmy sobie szczerze, że tak niecharakterystycznych perfum francuska marka nie wylansowała nigdy (a przynajmniej ja takowej nie znam). Gdyby zawartość butelki Chance Eau Vive przelać do flakonu z napisem Avon lub Oriflame, to raczej nikt nie powiedziałby, że coś się nie zgadza.

Reklama perfum Chanel Chance Eau Vive


Zapach pachnie lekkimi cytrusami w wersji totalnie niewyraźniej. Na to nałożony jest leciutki, dziewczęcy i chemiczny jaśmin rodem z najbardziej masowych premier selektywnych. Obrazu tragedii dopełnia zakurzone białe piżmo. Nowe Chance wypada bardzo źle nie tylko w starciu z Chance Eau de Parfum, ale również na tle wersji Eau Tendre i Eau Fraiche. Myślę, że sporo fanek Chanel uzna te perfumy za najsłabszy i najbardziej nijaki produkt w całej historii firmy.

Rodzina Chanel Chance z najnowszą Eau Vive


Nie jest jednak tak, że Eau Vive pozbawione jest zalet. W ich poczet należy zaliczyć ładnie zagraną nutę pomarańczy tarocco, która wydobywa swoje słodkie iskry spod zwałów jaśminu i pop-cytrusów. Niestety, to akcent dalszego planu.

Opinia końcowa o Chance Eau Vive


Uważam, że jak na Chanel jest to absolutna klęska. Na tle selektywnych premier wypada blado, ale nie beznadziejnie. Cytrusy w perfumach to naprawdę trudny temat i Chance Eau Vive nie realizuje go w sposób, który zyskałby moją przychylność.


Nuty: grejpfrut, pomarańcza, jaśmin, piżmo, irys, drewno cedrowe, wetiwer
Rok premiery: 2015
Twórca: Olivier Polge
Cena, dostępność, linia: woda toaletowa dostępna w pojemności 50 i 100 mL
Trwałość: średnia, około 4-5 godzin

Reklama perfum Chanel Chance Eau Vive



Główny klip reklamowy



Teaser



Film zza sceny

Wystawa Sylwii Dębickiej ART COUTURE

$
0
0


Moi Drodzy, pamiętacie zapewne Sylwię Dębicką, która dla Nez de Luxe stworzyła wspaniałe grafiki perfum Tom Ford Plum Japonais i Ramon Molvizar Black Cube.


W piątek, 19 czerwca w "Dużym Pokoju" odbył się wernisaż wystawy "Art Couture" autorstwa Sylwii. Żałuję bardzo, że nie mogłem tam być, ale z radością informuję, że wystawę można jeszcze oglądać do 30 czerwca w godzinach 10-18 w pracowni "Duży Pokój" na ulicy Wareckiej 4/6 (wejście od ul. Kubusia Puchatka).

Pozwalam sobie na blogu zamieścić oficjalną informację o wystawie. Fani perfum znajdą tam niepublikowane wcześniej grafiki perfum, więc uważam ten wpis za w pełni uzasadniony :):

"Wystawa jest formą dialogu sztuki i mody. Słowo „moda” często wzbudza ambiwalentne odczucia, wywołuje niekoniecznie pozytywne skojarzenia, pobłażliwe spojrzenia. W końcu to "tylko" ubiór, skorupa, wygląd zewnętrzny, produkt, przemysł. Moda jest częścią naszego codziennego życia, a jednak mało kto zwróci uwagę na to, że może pełnić rolę komunikacyjną, być pewnego rodzaju medium, które wyraża poglądy, uczucia, nastroje, upodobania, czy przynależność do danej grupy społecznej. Sztuka z kolei spełnia rozmaite funkcje, m.in. estetyczne, społeczne, dydaktyczne, terapeutyczne; jest zdolna zachwycać, wzruszać, bądź wstrząsać. A więc kojarzy się z czymś wzniosłym, co wykracza poza ramy codzienności.

Wydawać by się mogło, że moda i sztuka to dwa kompletnie odrębne światy. A jednak - jak historia dowodzi - potrafią tworzyć ze sobą bardzo zażyłe związki. Moda od dawna próbuje wnikać w struktury sztuki. Dzięki niej poszerza swoje znaczenia, lub nawet staje się sztuką. Przenika do galerii, muzeów, murów akademii, ujawnia swoje zakorzenienie w kulturze, polityce, historii. Co natomiast można powiedzieć o sztuce, która ilustruje modę? Czy to w ogóle jest nadal sztuka? A jeśli tak, to czy jest sztuką wartościową?

Sylwia Dębicka jest młodą artystką, tworzącą głównie ilustracje o tematyce fashion. W 2013 roku ukończyła Akademię Sztuk Pięknych w Warszawie. W 2014 roku dostała się na prestiżowy Art & Fashion Forum powered by Grażyna Kulczyk. Od tego czasu wykonywała projekty zarówno dla polskich jak i zagranicznych klientów (m.in. La Rivista, Rouge Magazine China, Trendsetterka.com). Jej prace powstają "analogowo", czyli ręcznie. Do ich wykonania używa różnych mediów; najbardziej lubi tusz, akwarelę i starodawne, szlachetne techniki graficzne, które to często miksuje razem w formie kolaży. Artystka lubi się bawić i eksperymentować z tworzywem, dużą rolę w jej procesie twórczym odgrywa element przypadku. Dlatego też jej prace są z jednej strony ekspresyjne, w pewien sposób nonszalanckie. Z drugiej zaś strony cechują się subtelnością i delikatnością, co w efekcie stanowi niezwykłe połączenie.

Wstęp oczywiście wolny, wszystkich serdecznie zapraszamy!"

Aedes de Venustas Palissandre d'Or

$
0
0
Aedes de Venustas Palissandre d'Or
Aedes de Venustas Palissandre d'Or

Palissandre d'Or to najnowsze perfumy marki Aedes de Venustas. Drzewne, ambitne i oszałamiające. Naprawdę dobre!


Zapach jest trudny do opisania, ponieważ dzieje się tu bardzo dużo i są to wrażenia nowe, niespotykane nigdzie indziej. Początek bez dwóch zdań jest drzewny i nieco kadzidlany. Bardzo ciepły i nieco pudrowy. Od razu nasuwają się na myśl określenia "balsamiczny" i "żywiczny".

Nie jest jednak Palissandre d'Or wonią mocarną, potężną i rzucającą na kolana. To aromat subtelny, elegancki, choć niewątpliwie niszowy. Pod tym względem przypomina trochę klasyka Aedes.

Czuć, że ręka mieszająca tę miksturę zna się na rzeczy i ma wielkie doświadczenie. Kunszt aż kipi z tych perfum. W sumie nie ma się co dziwić, bo perfumiarzem stojącym za tą kompozycją jest sam Alberto Morillas.

Aedes de Venustas Palissandre d'Or
Aedes de Venustas Palissandre d'Or

Nutami kluczowymi niewątpliwie jest też gałka muszkatołowa i cynamon. Aedes de Venustas nie serwuje nam jednak tych składników w formie prostej i czystej. Są one nieco rozbielone, przykryte woalem żywic i czegoś, co nadaje im pewnej sterylności. Gdzieś w otchłani głowy rodzi się nawet pomysł porównania Palissandre d'Or do woni szpitalnej. Lecz to nie wada.

Paradoksalnie później kompozycja zmierza w stronę ciepła. Wciąż jest delikatna, ale potrafi puścić smugę kremowego dymu. Temperatura rośnie, ale moc perfum maleje. Zupełnie nie rozumiem, dlaczego po 3-4 godzinach aromat znika ze skóry i przestaje pachnieć. To źródło sporego zawodu, ale jednak w czasie swojego życia perfumy pokazują klasę.

Alberto Morillas
Alberto Morillas

Opinia końcowa o Palissandre d'Or


Mimo sporego niedosytu wystawiam tej premierze ocenę bardzo wysoką ze względu na jej oryginalność, której towarzyszy nie mniejsza wartość użytkowa. Palissandre d'Or pozostaje bowiem wonią, którą można nosić i się nią zachwycać, a nie tylko wąchać w samotności.

Brawo, Aedes de Venustas!


Nuty: ambrette, czerwony pieprz, kolendra, gałka muszkatołowa, cynamon, drewno sandałowe, balsam copaiba, drewno cedrowe, paczula, akord ambrowy
Rok premiery: 2015
Twórca: Albero Morillas
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 100 mL i jako zestaw podróżny 3 x 10 mL
Trwałość: niska, około 3-4 godzin

Byredo Oliver Peoples

$
0
0

Perfumy Byredo znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


Byredo Oliver Peoples w limitowanym zestawie z okularami
Byredo Oliver Peoples w limitowanym zestawie z okularami

Oliver Peoples to ostatnia z premier szwedzkiej marki Byredo powstała we współpracy z Oliver Peoples - amerykańską firmą produkującą oprawki okularów. I choć koncept wydaje się oryginalny, to sam zapach fanom marki wyda się znajomy.


Podobieństwom do Baudelaire nie oprze się chyba nikt. Jeśli porównamy spisy nut obu perfum, to fakt ten zyska mocne potwierdzenie. Obie kompozycje są złączone jałowcem, paczulą oraz nutami pudrowych kwiatów. Również kocanka zawarta w Oliver Peoples i akord rozgrzanego piasku korespondują z nutami Baudelaire - kadzidłem i papirusem.

Trzeba też napisać, że do Oud Immortel również daleko nie mamy. Pod tym względem kompozycja wpisuje się w klimat marki Byredo.

Byredo Oliver Peoples w trzech wersjach kolorystycznych
Byredo Oliver Peoples w trzech wersjach kolorystycznych

Oliver Peoples to zapach nieco słodszy i bardziej ugładzony. Przeszywająca woń słodzonego ginu rozpoczyna olfaktoryczną bajkę, ale od razu czuć, że nie jest to pójście na żywioł. Kompozycja została skrojona pod gusta mniej wymagających fanów niszy. Również spora ilość lepkiego kurzu przesuwa ten zapach w stronę premier perfumerii sieciowych.

Później całość przypomina pulpę, która łączy w sobie wrażenia słodyczy, kurzu i pomiętego papieru. Gdzieś przemyka woń skóry, drewna, zleżałego cygara, potu i zwiędniętych ziół. Mikstura zaczyna dusić, zatykać nozdrza. Robi się chemicznie i słabo po prosto.

Opinia końcowa o Byredo Oliver Peoples


Oliver Peoples nie są perfumami ani oryginalnymi, ani powalającymi urodą. Marce Byredo chyba kończą się pomysły, bo to już było...


Nuty: paczula, jałowiec, kocanka (nieśmiertelnik), cytryna, irys, akord rozgrzanego piasko
Rok premiery: 2015
Twórca: b.d.
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 50 i 100 mL w 3 kolorach flakonów
Trwałość: dobra, około 6 godzin

Gucci Bamboo

$
0
0

Perfumy marki Gucci znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl


Gucci Bamboo

Perfumy Gucci Bamboo to najważniejsza premiera marki Gucci na rok 2015 i zapewne zapowiedź kolejnej rzeszy wariacji w typie Intense, Light, EdT...


Rzadko kiedy moje słowa o perfumach są tak ostre i otarte (ocierające się) o niegrzeczność, ale tym razem Gucci wciska nam takiego gniota, że postanowiłem zadziałać.

Przykro mi to mówić, ale perfumy te są absolutnie tragiczne i nijakie. I raczej żadna ze świadomych zapachowo osób nie będzie delektować się ich zapachem.

Gal Gadot w kampanii Gucci Bamboo

Woda perfumowana Bamboo należy bowiem do szerokiej fali totalnie nijakich i wypranych ze wszelkiej oryginalności zapaszków - tej samej fali, do której zaliczamy Marc Jacobs Daisy Dream, Burberry Body, Dolce&Gabbana Dolce, Versace Yellow Diamond i całą resztę tym podobnych pachnidełek, które lądują w koszyku ze względu na ładny flakon, markę, reklamę...

Bamboo pachnie kwiatkami. To zapach lekki, wtórny, nieco chemiczny i totalnie bez wyrazu. Sama kompozycja zapachowa cechuje się zerową rozpoznawalnością i ginie w tle premier również ze średniej półki. Do tego mamy cień piżmowych utrwalaczy, które czynią z bazy chemiczny i miałki koszmarek.

Gucci Bamboo 30 mL

Do tego dochodzi piękny i perfekcyjnie wykonany flakon. Cudo sztuki designu. Bardzo, bardzo mi się podoba i wyróżnia się na półce. Szkoda tylko, że zapach nie jest równie szlachetny

Opinia końcowa o Gucci Bomboo


Perfumy Gucci Bamboo to kolejny dowód na upadek sztuki perfumeryjnej po odejściu z marki Toma Forda.

Jest jednak nadzieja... Koncern Procter&Gamble ma sprzedać licencję na perfumy Gucci. Jej nowym właścicielem zostanie Coty, które może na nowo wskrzesić ducha wielkiej perfumerii...


Nuty: lilia, kwiat pomarańczy, wanilia, ylang, drewno sandałowe, akord ambrowy
Rok premiery: 2015
Twórca: b.d.
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 30, 50 i 75 mL
Trwałość: niska, około 3-4 godzin

Klip promocyjny Gucci Bamboo


Viewing all 1223 articles
Browse latest View live